„Praktycznie od pierwszego dnia transformacji wprowadziliśmy regularne boardmeetings, które stanowiły świetną okazję do tego, by pochylić się nad wynikami naszej pracy. Była to codzienna refleksja, ale przede wszystkim, co najważniejsze, podczas spotkań przy tablicy identyfikowaliśmy i adresowaliśmy problemy. Na przestrzeni lat te spotkania bardzo mocno ewaluowały. Poruszaliśmy się w pewnych ustalonych ramach, tablice miały zawsze pewne stałe elementy, jednakże cały czas zachęcaliśmy osoby, które w tych spotkaniach uczestniczą, żeby w jakiś sposób kreowały wygląd wizualny takiej tablicy. Zależało nam, aby to były tablice ludzi, którzy codziennie przy tych tablicach się spotykają, po prostu „ich tablice”. Z uwagi na sytuację epidemiologiczną „ewolucja” tych tablic mocno „przyśpieszyła”. Sporą ich część przenieśliśmy do wirtualnej rzeczywistości. Mamy też dużo lepsze narzędzia, opieramy się o zautomatyzowane dashboardy, o różnego rodzaju wizualizacje, które są dużym udogodnieniem. Jednak idea i cel główny tablic do boardmeetingów pozostał niezmieniony. Jest nim okazja do codziennego spotkania, codziennej refleksji, identyfikowania i adresowania problemów.”