Zmieniło się to, jak postrzegam rzeczywistość. Uwierzyłem w końcu, że to myśli definiują rzeczywistość, a z kolei myśli kreują emocje.

Zamiast się straszyć, wyolbrzymiać problemy, spróbuj spojrzeć na swoją codzienność z innej perspektywy.

Skuteczny CEO

Podcast

Jeśli chcesz się dowiedzieć, jak być skutecznym CEO, jak zwiększać efektywność organizacji, budować ponadprzeciętne zaangażowanie, zdolność do adaptacji, wygrywać na rynku, rozwijać siebie i swoich ludzi, to ten podcast jest właśnie dla Ciebie.

Nazywam się Radek Drzewiecki i od ponad 17 lat prowadzę firmę Leanpassion. Zawodowo zajmuję się strategią, kulturą organizacyjną, przywództwem oraz zwiększaniem efektywności firm i ludzi. Dodatkowo jestem założycielem dwóch startupów technologicznych Sherlock Waste oraz Youniversity.be. Robię to, co robię, ponieważ chcę, by firmy były świetne, a ludzie szczęśliwi w pracy. Dlatego dla mnie skuteczny menedżer to nie tylko taki, który osiąga cele, ale robi to z ludźmi – potrafi podłączyć ich do strategii firmy.

odcinek 83

LINIA ŻYCIA

Zamiast się straszyć, wyolbrzymiać problemy, spróbuj spojrzeć na swoją codzienność z innej perspektywy. W dzisiejszym odcinku wracam z tematem nie biznesowym, a związanym z człowiekiem, naszym życiem i stresem. Pokażę Ci ćwiczenie, które zmieniło u mnie sposób, w jaki postrzegam rzeczywistość. Może zadziała też u Ciebie?

W odcinku 83:

Bo istotą zarządzania swoim życiem jest to, żeby skupiać się na tym, na co mam wpływ, i akceptować to, na co wpływu nie mam, a dodatkowo umieć rozróżniać te dwie rzeczy.

Zapraszam do słuchania!

Radek

Słuchaj podcastu tam, gdzie Ci najwygodniej:

Podcast Apple PodcastPodcast Spotify Youtube Podcast

Transkrypcja podcastu

Odcinek 83. Linia życia

Cześć! Dzień dobry, Moi Drodzy. Witam Was serdecznie.

Na początku roku, kiedy ukazał się pierwszy odcinek o strategii, mówiłem Wam na wstępie, że od czasu do czasu będę dawał rzeczy niezwiązane z biznesem, a związane z człowiekiem, naszym życiem, naszym stresem, presją, depresją i w ogóle tym, co się dzieje w otaczającym nas świecie.

Na co w życiu masz wpływ?

Często powtarzam, że istotą zarządzania swoim życiem jest to, żeby skupiać się na tym, na co mam wpływ, i akceptować to, na co nie mam wpływu (Marek Aureliusz). I żeby jeszcze umieć rozróżniać te dwie rzeczy.

To, co chciałem Wam powiedzieć, to że mam taką refleksję. Nie jestem żadnym coachem ani mentorem, nie mam takich ambicji, żeby być coachem życiowym (wiecie: dobrze ci radzę, zrób, jak uważasz), ale mam taką refleksję, ponieważ po raz pierwszy w życiu czuję się w 100% spełniony i jednocześnie mam taki spokój odnośnie przyszłości. Marzyłem o takim stanie przez większość ostatnich lat mojego życia.

Muszę powiedzieć, że to jest bardzo fajne uczucie, bo z jednej strony mam dystans, mam spokój, mniej się zamartwiam, odzyskałem radość życia, ale nie euforię. Nie jest to związane w ogóle z posiadaniem czegoś, ze świetnymi wynikami czy z rozwiązaniem jakichś gigantycznych problemów. Myślę, że to jest efekt pozytywnego myślenia, praktykowania medytacji, uśmiechu, dystansu, ściągania z siebie presji. Po raz pierwszy mam również poczucie absolutnie cudownego rozwoju osobistego w każdym aspekcie, bo uważam, że człowiek składa się z ciała, umysłu i duszy. Czyli cud. Absolutnie każdego dnia czuję, że się rozwijam i robię to wszystko nie z czerwonymi oczami.

Nie nagrywam tego odcinka, żeby Wam się pochwalić, tylko wyobraziłem sobie, że mogę komuś pomóc. Tak jak kiedyś nagrałem odcinek Praca, presja, depresja i dostałem bardzo wiele pozytywnych komentarzy, że to inspiruje.

Nie chcę Wam powiedzieć, tak jak bardzo często na tych spotkaniach eventowych mówimy: „Jesteś zwycięzcą!” itd. To nie jest proces, który u mnie zadział się natychmiast. Czyli praktykowanie pozytywnego myślenia. Ja np. chodzę do terapeuty, nie wstydzę się tego, uważam, że to bardzo pomaga, i zachęcam do korzystania z usług specjalistów, to żaden wstyd.

Duże zmiany to mnóstwo małych kroków

Bo wiecie, u mnie był taki stereotyp, że to wstyd sięgać po pomoc psychologiczną, chodzić do terapeuty. Chodzę do terapeuty, ale generalnie praktykuję pozytywne myślenie. Codziennie rano robię medytację, codziennie wieczorem robię sesję wdzięczności i zbudowałem sobie do tego nawyk. Długo to trwało, z pół roku, żebym nie mógł się tego doczekać.

Ale czy moje życie tak bardzo się zmieniło? Nie. Czy osiągnąłem ostatnio spektakularne sukcesy? Nie. Powiedziałbym nawet, że odwrotnie, bardzo dużo błędów popełniłem jako menedżer w 2022 roku. Czy liczba problemów jakoś istotnie się zmniejszyła? Nie.

To co się zmieniło? W mojej ocenie najbardziej zmieniło się to, jak postrzegam rzeczywistość. Uwierzyłem w końcu, za Louise Hay, którą podrzuciła mi moja cudowna żona, że to myśli definiują rzeczywistość, a myśli z kolei kreują dalej emocje. W związku z tym inaczej postrzegam rzeczy, które wydarzają się wokół mnie. To jest moim zdaniem to, co najbardziej wpłynęło. Czyli taki trening i praca, których mi się nie chciało wykonywać. Wiecie, praca z lustrem, praca z docenianiem, rozpoczynanie rutyn, nawyki dzienne, zajęcie się sportem, dieta, ale przede wszystkim dystans, taki luz.

Ćwiczenie, dzięki któremu inaczej spojrzysz na życie

Mam takie ćwiczenie, które w swoim życiu zrobiłem ze trzy razy, i myślę, że to jest taki szach-mat; ćwiczenie, które zainspirowało mnie do innego spojrzenia na sytuację. Nazywa się ono Linia życia. Jak chcecie, to możecie sobie poćwiczyć nawet teraz, weźcie sobie kartkę papieru, zatrzymajcie podcast, narysujcie przez całą długość lub szerokość kartki linię prostą (od początku do końca kartki).

Ta linia powinna mieć u Was dwa punkty. Pierwszy z nich to start, napiszcie tam 0, to są narodziny, wszyscy mamy ten sam start. Niestety, ale wszyscy mamy ten sam punkt końca, który się nazywa śmierć.

W tym ćwiczeniu zadaję sobie pytanie, ile chcę żyć. U mnie to jest w zależności od dyspozycji, dnia: wpisuję tam 90 lub 100 lat. Następnie zaznaczacie trzeci punkt, dokładnie w proporcji (u mnie np. to jest w połowie lub lekko przed połową) – teraz. Wpisujcie tam, ile macie teraz lat (ja mam 45 lat, więc tak tam napisałem).

Następnie zadaję sobie pierwsze pytanie: Jeżeli cała moja linia, całe moje życie, ma 50 cm (100 lat – 50 cm), czyli każdy rok to jest pół centymetra, to ile centymetrów ma mój dzisiejszy problem, moje zmartwienie?

Np. stoję w korku – ile centymetrów? Stresuję się przed wystąpieniem – ile centymetrów? Miałem różnicę zdań z szefem – ile centymetrów? Moje dziecko jest przeziębione, w związku z tym się nie wyspałem, bo się non stop budziło w nocy – ile to jest centymetrów? Miałem sprzeczkę z żoną – ile to jest centymetrów? Nie dostałem tego, co sobie wymarzyłem – ile to jest centymetrów?

Zawsze dochodzę do takiej konkluzji, że nie mogę znaleźć takiego cienkopisu. Oczywiście nie dotyczy to ludzi, którzy mają gigantyczne problemy, mnie na szczęście takie omijają. Chodzi mi o takie zwykłe zamartwiania się, o dzień jak co dzień, o projekcję negatywną tego życia.

Narysujcie sobie tę linię, zaznaczcie początek i koniec, zaznaczcie, gdzie jesteście dzisiaj, i zadajcie sobie takie pytanie, ile ma centymetrów to, że dzisiaj stałem w korku, że z kimś się posprzeczałem, że na osiedlowym WhatsAppie ktoś nie miał takiego samego zdania jak ja w kontekście wydatków. Najpierw to jest taki gniew, a potem przypominam sobie tę linię i myślę sobie, co mnie to obchodzi.

Ciekaw jestem, czy udało Wam się znaleźć taki cienkopis, który zaznaczy problem, bo jeżeli narysujecie problem półcentymetrowy, to ten problem kosztuje rok Waszego życia. Wyobrażacie to sobie? Rok.

Przeszłość, przyszłość i Twoje tu i teraz

To, co jeszcze możecie zrobić, to macie jeszcze dwie perspektywy. Środkowa, gdzie zaznaczyliście siebie, to jest tu i teraz. Tutaj większość z nas ma problem z carpe diem, czyli żyjemy tak, jakbyśmy nigdy nie mieli umrzeć, po czym umieramy, tak naprawdę nigdy nie żyjąc. Tam jest taki problem: za moment będę szczęśliwy oprócz tego nakręcania się na ogromne problemy.

Ale jest jeszcze lewa strona tej linii i to jest przeszłość. Obwiniamy się za przeszłość, szukamy wymówek, że ktoś spowodował, że czegoś dzisiaj nie mamy, nie umiemy. Nauczyciel, rodzic. Zostaw w spokoju tę przeszłość, nie masz na to wpływu, jeszcze nikt nie wymyślił sposobu, żeby się tam cofnąć. To nie jest akurat łatwe, bo to trzeba praktykować. Ja bardzo polecam Louise Hay, bo ona mówi, jak się rozprawić z przeszłością, z obwinianiem siebie, jak pokochać siebie, jak wybaczać itd., bo to jest bardzo ważne.

Druga rzecz to jest przyszłość, czy masz plany, marzenia. Książka, którą już kiedyś polecałem: The Code of the Extraordinary Mind, czyli Kod nadzwyczajnego umysłu, straszny jest ten tytuł, ale książka jest zajebista. Tam jest napisane, jak praktykować medytacje, które dotyczą teraźniejszości i przyszłości.

Czy masz cele, czy masz marzenia w kontekście np. najbliższych trzech lat; czy wyobrażasz sobie jutrzejszy dzień i jego przebieg; czy zaplanowałeś, w jakim kontekście chcesz się rozwijać? To jest zaplanowanie tej przyszłości.

Linia życia – dla lubiących wyolbrzymiać

Moi Drodzy. Linia życia, początek – narodziny, koniec – śmierć. Postarajcie się określić. To może być przerażające. W moim pierwszym podejściu było przerażające, jak sobie napisałem tę śmierć, popatrzyłem na linię i mówię: „O kurde, to już z górki”. A później mówię: „nie, dobra, to sobie wydłużę, przesunę tę śmierć, to jeszcze będzie przed górką”. Ale to jest nieuniknione dla nas wszystkich.

Trzecia kropka: tu i teraz i Twoja refleksja w kontekście problemów, tych błahostek, które masz dzisiejszego dnia.

Później lewa część: przeszłość. Komu muszę wybaczyć, z czym się muszę rozprawić, czy mam do siebie ogromne pretensje, czy powinienem iść do specjalisty w tym zakresie, czy powinienem praktykować pozytywne myślenie – ja proponuję obie te rzeczy, zwłaszcza jeśli ten problem dotyczący nas, naszych lęków, jest poważniejszy.

I przyszłość: czy masz plany, czy masz marzenia, tablicę wizualizacyjną. Ja mam np. tablicę marzeń, wisi u mnie w biurze, na której mam zdjęcia związane z tym, co mi się marzy. Mam tam aspekty biznesowe itd. i ona mi pomaga później w medytacjach, bo ja sobie wizualizuję te rzeczy, które mam na tych zdjęciach. Czyli: czy masz tablicę marzeń; jak planuję swój rozwój; jakie mam cele na ten rok; jakie mam nawyki.

W razie poważnych problemów zwróć się do specjalisty

Na końcu tego krótkiego odcinka chciałem Wam powiedzieć, z taką gwiazdką, że ja nie jestem żadnym coachem, nie jestem żadnym lekarzem. Przy większych problemach psychicznych, nerwicach, zaburzeniach, należy zwrócić się po pomoc do specjalisty, a nie rysować jakieś linie życia. Ja tutaj mówię o zwykłym życiu, zamartwianiu się, o tym, co dotyczy przynajmniej 50% ludzi, którzy po prostu wyolbrzymiają te problemy tak jak ja. Mnie to dużo przyniosło.

Jeśli chcecie – zróbcie sobie takie ćwiczenie, tylko jeszcze raz mówię: przy poważniejszych rzeczach Radek Drzewiecki nie jest żadnym autorytetem, raczej domorosłym doświadczającym rzeczy, które na mnie działają. Absolutnie nie chcę Wam powiedzieć, że linia życia to jest rzecz, która ma Wam zastąpić naukowe i potwierdzone metody radzenia sobie z większymi problemami.

Ale jeśli ktoś, tak jak ja, lubi się straszyć, wyolbrzymia rzeczy, zamartwia się, zastanawia się, to jest takie ćwiczenie, które ma spuścić powietrze, pomóc nabrać dystansu. Spróbujcie znaleźć cienkopis.

Wszystkiego dobrego, Moi Drodzy. Trzymajcie się cieplutko, w zdrowiu, w dystansie. Życie jest jedno, a praca to jest tylko dodatek do życia. Wkładam bardzo dużo serducha w pracę, ale zmieniłem do niej podejście. Niepowodzenia w pracy, brak realizacji jakichś celów, które sobie obrałem, to są rzeczy, które są podstawą do tego, żeby ich nie bagatelizować, ale nie do tego, żeby rwać włosy z głowy. Zwłaszcza, że wiek już taki, że jest ich coraz mniej.

Jeszcze raz: wszystkiego dobrego! Trzymajcie się ciepło. Pozdrowionka dla Was, dla Waszych rodzin, najbliższych.

Cześć!